1/28/2014

Nic nie jest perfekcyjne ( +zdjęcia)

Na poczatku chciałbym poinformować wszytskich, że zgłosiłem się do konkursu na BLOG ROKU 2013-http://blogroku.pl/2013/kategorie/2-be-an-exchange-student,8g8,blog.html
 
Ze względu na nadmiar czasu spowodowany snow days, czyli dniami bez szkoły, ze względów atmosferycznych, pogodowych i warunków drogowych, zdecydowałem się napisać nowy post. Zamierzam zamieścić w nim wiele przydatnych informacji dla osób, które dopiero decydują się na wyjazd na wymianę i dla tych, którzy już czekają na informacje o rodzinach goszczących (może trochę za wcześnie, ale nie ważne). Zatem...

Podczas tego wyjazdu bardzo się zmieniłem i nadal się zmieniam. Zmianom uległy, przede wszystkim, moje poglądy, sposób patrzenia na różne rzeczy i wydaje mi się, że trochę wydoroślałem i stałem się bardzej odpowiedzialny. To wszystko dzięki temu, że muszę podejmować wiele własnych decyzji, już sam fakt, że jestem oddalony o kilka tysięcy kilometrów od moich rodziców przez kilka miesięcy potwierdza, że jakoś sobie radzę.
Wiele osób w Polsce i USA pyta mnie, czy chciałbym już wrócić i czy tęsknię za swoją rodziną i znajomymi. A odpowiedź na to pytanie jest bardzo dziwna. Otóż, chciałbym, ale nie mogę. Nie chodzi tu o brak możliwości wczesnego powrotu. Ja po prostu mam tu swoje cele. Wciąż pragnę ulepszczać(nie wiem czy w ogóle istnieje takie słowo) moje umiętności językowe, poznawać nowych ludzi, doświadczać nowych rzeczy. Jestem pewny, że za kilka miesięcy, kiedy już będę się pakować a potem wyjeżdżać do Polski to też będę tęsknić za osobami z Stanów. Może wiele rzeczy mi się tutaj nie podoba, ale to wszystko spowodowane jest inną kulturą i przezwyczajeniami ludzi, którzy tutaj mieszkają. W końcu to inne kraj, a poza tym nic nie jest perfekcyjne.
Pewnie wielu z was teraz zastanawia się do czego teraz dąże z tą doskonałością i perfekcyjnością. Otóż, dążę do rodziny goszczącej. Co prawda organizacje starają się dopasować każdego ucznia wymiany do idealnej rodziny, ale nie jest to zawsze możliwe. Czasami ludzie się nie dogadują lub po prostu nie zawsze wszystkie osoby piszą prawdę w listach itp. Dobór rodziny jest pewnego rodzaju loterią. Udaną lub też nie. W moim przypadku wydaję mi się, że wygrałem. Bardzo lubię moją rodzinę. Może czasami myślałem, że powinienem ją zmienić, bo coś mi się nie podobało. Ale zawsze myślałem sobie, że mogę ją zmienić na gorszą. Dobór rodziny jest tematem dosyć osobistym. Każdy ma własne zdanie i opinie. 
 
Ze spraw aktualnych: byłem na Monster Jam w Detroit, brałem udział w konkursie organizowanym przez organizacje Business Professionals of America. I tak ogólnie to dosyć zimno jest w Michigan, bo czasami nawet około -25 st. C.

A teraz czas na zdjęcia:

Ja na Monster Jam

Miejsce, gdzie odbył się Monster Jam- stadion DETROIT LIONS

MONSTER JAM!

 
Podczas konkursu :P



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz